sobota, 22 listopada 2008

Sobieskiego w ogniu!

Pożar na Sobieskiego był prawdziwą atrakcją dla mieszkańców Stegien i Sadyby.
Jednak to, jak prezentowały się konie galopujące na tle płomieni był zaskoczeniem dla ekipy, a nawet dla samego Reżysera.

czwartek, 20 listopada 2008

Czasem słońce, czasem deszcz

Dzisiejsza aura pokrzyżowała nam plany. Spadł pierwszy śnieg i musieliśmy zmienić kolejność plenerowych zdjęć zbiorowych, ustawialiśmy więc sceny, które można realizować przy takiej pogodzie. Na szczęście Paweł Królikowski i Jacek Braciak w mgnieniu oka i ucha opanowali teksty nowych scen. Nawet koń widząc nasze smutne miny był wyjątkowo zdyscyplinowany. Udowodniliśmy, że jesteśmy "pogodoodporni" :-)

niedziela, 16 listopada 2008

Szaleństwo na Sobieskiego



To były zdjęcia.... Zamknęliśmy spory odcinek ul. Sobieskiego - przepraszamy mieszkańców - i zrobiliśmy wielki korek. Normalnych ludzi korek wkurza, a my go sobie sami tworzymy:) Był ogień, kaskaderzy i biegające między autami konie. Totalne szaleństwo przez 18 godzin. Zmęczenie, wiatr i mżawka, zdenerwowani przechodnie - to podcinało nam skrzydła, ale mimo to wzbiliśmy się do lotu, wszystko się udało.

piątek, 14 listopada 2008

Rasowy tatuaż


Tatuaż i ogolona głowa! Paweł Królikowski totalnie odmienił swój wizerunek. "Wyglądasz rasowo"- ktoś skomentował. Prawie nie poznaliśmy Pawła, ale wygląda naprawdę świetnie. Czy będą jeszcze jakieś metamorfozy???

czwartek, 13 listopada 2008

Suchy chleb dla konia...

Koń lubi chleb, ale... nie każdy. Nasz koń wcale nie chciał jeść chleba choć o tym właśnie była scena. Ale filmowcy potrafią:) W końcu się udało. Koń pożarł całą kromkę. Nagrodą za naszą cierpliwość okazała się jednak scena oswajania konia, wyszła cudnie. Konie są pełne wdzięku, nawet jeśli nie lubią chlebka...

piątek, 7 listopada 2008

Magiczny park

Park Saski przeszedł dzięki naszej ekipie istną metamorfozę. Rozpoczęliśmy zdjęcia od ustawienia setek zniczy do sceny dziennej z udziałem Krzysia Stroińskiego i Lidii Sadowej. Płonęły jeszcze wieczorem tworząc niepowtarzalny nastrój. Posadziliśmy własną szkółkę świerków i chcieliśmy, żeby gołębie i kaczki zagrały w naszym filmie. Przekupowaliśmy je smakołykami z cateringu, ale przegraliśmy tę walkę ze spacerowiczami. Ponieważ gramy wiosnę, z trawników i krzaków zniknęły wszystkie pożółkłe liście. Do nocnej sceny straż pożarna polała wszystko wodą, a pirotechnika uruchomiła dymiarki. W ten sposób atmosfera parku zmieniła się - jak dowodził Modest Ruciński - w angielską, a na pewno stała się bardziej tajemnicza i gęsta. Na koniec rozświetliliśmy park niebieskim światłem policyjnych kogutów i latarkami straży miejskiej.
Plan filmowy to miejsca, gdzie magia się panoszy a wszystko osiąga obce wymiary:-)
I pomyśleć, że to po prostu miejsca pracy są...

czwartek, 6 listopada 2008

Mateusz Damięcki



Na plan wpadł dzisiaj Mateusz:
- Co ty tu robisz?
- A, zwiedzam plany filmowe w Warszawie.
- A kiedy masz z nami zdjęcia?
- A który dzisiaj jest?
- Szósty.
- Szósty??? Aaa, to siódmy, ósmy, dziewiątego. Dziewiątego lutego.
- A jakie sceny?
- W lutym?
Hm. Jeszcze nie ma kalendarzówki przecież. Mateusz wpadł do nas towarzysko i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że kiedyś wpadł na nocne zdjęcia i towarzyszył nam od zmierzchu do świtu. Stwierdził, że nie może spać.
Mateusz gra główną rolę w noweli o dźwiękowcu i choć pierwsze sceny zagrał pierwszego dnia zdjęciowego, jego nowelę będziemy realizowali dopiero po nowym roku. To miłe, że zagląda do nas :-)))

środa, 5 listopada 2008

Pieski los


Dzwonek to uroczy pies rasy cocker spaniel, grający główną zwierzęcą rolę w noweli 'Chłopiec'. Ale to nie jedyny pies jaki zagrał w naszym filmie. Dzisiaj równie ładnie zagrały doberman i beauceron. A fabuła równie smutny los dla nich przewiduje.
W filmie praca ze zwierzętami nie jest prosta. Jak sprawić, by zwierzę się zdziwiło, by uciekło w popłochu lub zrobiło siku? Na wszystko znajdzie się jakiś sposób, ale przed nami jeszcze przygoda z koniem. 'Czy konie mnie słyszą?!!!' - pewnie reżyser krzyknie.
Niestety, ze zwierzętami nic nie jest proste ani oczywiste. Taki już na filmowym planie bywa pieski los.